wtorek, 7 sierpnia 2012

ŻMIJA. (seria: zwierząta jadowite)

Zwierzęta jadowite – żmija

-------------------------------------------------------------------------
Kolejny odcinek z serii o zwierzętach, które wytwarzają jad.
-------------------------------------------------------------------------

NAJWAŻNIEJSZE:

Żmija nie ma interesu w gryzieniu człowieka.
Pozwólmy jej uciec.
Atakuje przestraszona lub rozdrażniona, na przykład przypadkowym nadepnięciem, a człowiek jest zbyt dużą zdobyczą, by miała interes w kąsaniu. Co więcej: jad żmii nie zabije dorosłego człowieka.

Jad żmii nie zabije dorosłego człowieka.
Owszem, osoba dorosła ugryzienie przechoruje, ale nie powinno jej zabić, jeśli dorosły jest w miarę zdrowy i został ugryziony typowo, czyli w nogę. Najczęściej ugryzienia są w nogę, jeśli przez nieuwagę na żmii się stanie, ewentualnie usiądzie.

Nie zakładać żadnych opasek
Po ugryzieniu nie zakładać żadnych opasek uciskowych, bo tylko przyspieszą martwicę kończyny. Opaska sama w sobie powoduje martwicę, trzeba poluzowywać co jakiś czas by dopływała krew; a jeśli dodać jad żmii do kompletu (który też uszkadza), to możemy mieć zupełnie niepotrzebnie amputację kończyny. Żadnych opasek. Zostawić tak jak jest, nie wysysać, nie nacinać, tylko zadzwonić po pogotowie (można na numer alarmowy). Dzwoniąc zastanowić się, gdzie będzie dobry dojazd (lub dolot i lądowanie dla helikoptera), żeby mogli szybko zabrać pogryzionego pacjenta i dostarczyć do ośrodka z surowicą na jad żmii. Na pogotowiu będą wiedzieć, gdzie jest surowica i gdzie odwozić.

Czy musi być surowica?
Dla pokąsanego dorosłego i zdrowego niekoniecznie. Dla osoby chorej, lub dziecka – warto podać, i wtedy ten szybki dojazd pogotowia do pokąsanego jest szczególnie ważny. Jednak dla uspokojenia:
- Nie każde ugryzienie oznacza wpuszczenie jadu. Żmija generalnie nie ma interesu w pozbywaniu się jadu bez sensu, na za dużą ofiarę. Tylko w samoobronie i zagrożeniu życia będzie bronić się wszystkim co ma. Jeśli niedawno ugryzła but innego turysty, to może nie mieć jadu i nie wstrzyknąć.
- Pokąsań przez żmiję jest w Polsce notowanych mało. I zwykle nie kończą się śmiercią. Jesteśmy  naprawdę stosunkowo bezpiecznym krajem – właściwie bez groźnych zwierząt, ani krokodyla, ani nic z jadem na śmierć, a tych mocno trujących roślin, to też nie ma tak dużo.

Jak się ustrzec ukąszenia
- Jak się złazi ze szlaku – to należy nosić zakryte buty. A jak się idzie po szlaku, to należy patrzeć gdzie się staje i gdzie się siada – i to powinno generalnie całkiem dobrze wystarczyć. Po prostu zdrowy rozsądek.
- Jeśli żmija, którą widzimy, jest duża, czarna i ma żółte plamki za oczami – to to nie jest żadna żmija, tylko zaskroniec; który jest śliczny, niejadowity i chroniony, dlatego należy również zostawić go w świętym spokoju. Zaskrońce, zwłaszcza małe, miewają barwy butelkowo-zielone z żółtymi plamkami za oczami – prześliczne.
- Jeśli widzimy jakiegokolwiek węża, żmiję czy nie żmiję, należy dać mu uciec.

Czy żmija zawsze ma zygzak?
Nie zawsze, może być ciemna i zygzak będzie niewidoczny.

Czy ugryzienie zawsze zostawia ślad?
Tak. Nie ma dziurek – nie ma ugryzienia. To nie kobra, nie pluje jadem w oczy, nic takiego polska żmija nie robi, w każdym razie przy normalnym traktowaniu, bo gdyby ktoś wpadł na pomysł torturowania zwierzęcia, to mam nadzieję, że jednak uda jej się jakoś napluć…

Natomiast w sytuacji, kiedy słyszycie wrzask swojego dziecka i widzicie uciekającego nieokreślonego węża, to należy dziecko spokojnie obejrzeć. Jak nie ma dziurek, to nie ma jadu. W razie wątpliwości co do tego, skąd pochodzi świeża dziurka w dziecku – lepiej zadzwonić po pogotowie, lub się tam udać. Proszę pamiętać, że to, że dzieciak spotka żmiję, jest dużo mniej prawdopodobne, niż to, że spotka go na przykład upadek z huśtawki. A nawet jak spotka żmiję, to żmija nie ma interesu w tym by gryźć.

Uczyć szacunku dla zwierząt. (I o fotografowaniu żmij.)
Dzieciom – jeśli się spotka żmiję – warto pokazać i to że ona jest zdenerwowana, i to że ona chce uciec, i  to że należy pozwolić jej się oddalić. Zabieganie jej drogi, żeby zrobić zdjęcie, nie jest mądrym zachowaniem. Nie mówię, żeby nie robić zdjęć. Czemu nie. Tylko dobrze jest pozostawić jej możliwość ucieczki, oraz używać zooma w aparacie, żeby nie podchodzić za blisko. A jak chcemy podejść coraz bliżej – to pozostawiona droga ucieczki umożliwi jej oddalenie się, jak już będzie ponad jej wytrzymałość - i zmniejsza to szansę na pogryzienie fotografa. Pomysły w stylu drażnienia żmii, zwłaszcza przy dziecku, mogą skutkować ugryzieniem, i to nawet nie tyle chodzi mi o dorosłego, który umie ocenić sytuację i pewnie zachowa bezpieczny dystans – co raczej o dziecko, które może zechcieć powtórzyć wątpliwą „zabawę” samodzielnie. A niekoniecznie umie ocenić sytuację.


Należy dać zwierzęciu spokój. Żmija, sama z siebie, nie prowokowana, nie atakuje. Za to zwykle bardzo się boi.

--------
W kolejnych odcinkach będzie o:
- pszczołach, osach, szerszeniach;
- pająkach.

Wszystkie opublikowane odcinki o zwierzętach jadowitych można znaleźć w spisie treści w rozdziale PRZYRODNICZE.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Fajne to Lilu!
Stefan

Lila pisze...

Komplement od pisarza-przyrodnika jest szczególnie cenny. Dziękuję.