niedziela, 15 lipca 2012

Zwierzęta jadowite – rzęsorek


Rozpoczynam serię o zwierzętach, które wytwarzają jad. W kolejnych odcinkach będzie o:
- żmii;
- pszczołach, osach, szerszeniach;
- pająkach.
--------
Rzęsorek – bo tak się nazywa bohater tego odcinka - to jedyny w Polsce ssak jadowity, z rodziny ryjówek, i są dwa gatunki: rzęsorek rzeczek i rzęsorek mniejszy, które podobno bardzo trudno odróżnić. Poluje na małe zwierzątka używając jadu. Wygląda podobnie jak myszka, i to mała myszka; rzęsorki to małe zwierzęta i nie atakują człowieka. Jesteśmy za dużą zdobyczą. Na zdjęciu widać mój kciuk i fragment dłoni, to dobrze oddaje proporcję.

To dlaczego o tym piszę, skoro człowieka nie atakuje? Dlatego, że nie mamy zbyt wielu zwierząt używających jadu, więc warto o tym wiedzieć, że takie zwierzę istnieje. Bo to rzadkość. Często zetkną się z rzęsorkiem jedynie właściciele polujących kotów, szczególnie jeśli w pobliżu kota jest rzeka.

Rzęsorek żyje nad brzegami rzek, chętnie na piaszczystych brzegach i żywi się żabami, małymi rybkami.

Grzbiet ma czarny, i boki ciała też, natomiast brzuch biały. Bardzo charakterystyczny jest wydłużony pyszczek, najlepsza cecha rozpoznawcza.

Czy kot się może zatruć, jak zje rzęsorka?
Dobre pytanie, sama się nad tym zastanawiałam. Koty chętnie polują na rzęsorki, chyba nie odróżniają ich od myszy. Próba biologiczna (jednoorganizmowa, na moim kocie) nie zadziałała, bo mój kot nie zjadał rzęsorków. Ważne: przeciwieństwie do myszy, które na ogół zjada. Rzęsorki zostawia - chyba że są bardzo młode, to zjada, wręcz z entuzjazmem. Ale młode osobniki wszystkich jadowitych zwierząt powinny nie mieć wykształconych gruczołów jadowych, bo młode, nie mające do końca kontroli nad sobą mogłyby pozabijać siebie i rodziców - takie zwierzę długo by nie pożyło jako gatunek.
Nie sądzę by ilość jadu w dorosłym rzęsorku miała zabić kota, bo przeznaczona jest do upolowania dużo mniejszej zdobyczy - ale czy kot po zjedzeniu rzęsorka się nie pochoruje od tej niewielkiej ilości –nie wiem. To jest pytanie do weterynarza (ciekawe czy o tym uczą weterynarzy?).

A jeśli rzęsorek ugryzie człowieka?
Mało prawdopodobne. Należy pamiętać, że rzęsorek nie ma absolutnie żadnego interesu w gryzieniu człowieka i w jego sytuacji jest to jedynie bezsensowne marnowanie jadu. Mówię o normalnym traktowaniu zwierzęcia, czyli przypadkowym kontakcie. A nie o pomysłach typu wzięcie zwierzaka w rękę i znęcanie się – bo wtedy to każde zwierzę ugryzie w ramach obrony; (a osobom przejawiającym takie zachowania sugeruję by zgłosiły się do psychiatry lub psychologa, bo może on pomoże na taką przypadłość, obecnie według prawa – karalną).

Normalnie rzęsorek przed człowiekiem ucieka. Podobnie jak inne polskie zwierzęta jadowite, bo dla wszystkich człowiek jest za dużą zdobyczą, nawet żmija, jeśli nie została nadepnięta ani się na niej nie usiadło, bo wtedy to już broni się wszystkim, co ma – żmija też, jeśli tylko może,  wybiera ucieczkę (dajcie jej szansę!).
W trakcie studiów medycznych niż spotkałam doniesień o ugryzieniu człowieka przez rzęsorka.

Proszę nie mylić rzęsorka z rzęsistkiem. Niektórym myli, bo podobne nazwy. 
- Rzęsorek: ssak, z rodziny ryjówkowatych, wygląda jak mała czarna myszka z długim ryjkiem.
- Rzęsistek: pierwotniak, widoczny po powiększeniu, wywołujący schorzenie układu rozrodczego. Więcej o nim w rozdziale trudne tematy, w specjalnym odcinku o rzęsistku.


O jadowitych zwierzętach - kolejne odcinki wkrótce, szukaj w rozdziale PRZYRODNICZE.

sobota, 14 lipca 2012

Przypalone = nie jeść. Akroleina.


„Lepiej zjeść i odchorować,
   niż by miało się zmarnować”
          (!!! NIE !!!)

Tak mówi przysłowie, a dokładniej ta forma literacka, to lepiuch, zwany lepiej też lepiejem –  dwuwiersz, gdzie pierwszy wers zaczyna się od słowa „lepiej”, a drugi od „niż”, lub „niźli” , i ma po 8 sylab w wersie. Wracając do przypalonego:


Czy dobrze jeść przypalone?

Przypalony tłuszcz może zawierać akroleinę, aldehyd o silnych właściwościach rakotwórczych, który powstaje w wysokich temperaturach. Akroleina jest dawno poznana i dobrze zbadana, była używana jako gaz bojowy.


Ale zrumieniona skórka jest najsmaczniejsza!

Zrumienione, to nie to samo, co przypalone.


Czy przypalony tłuszcz może zawierać inne „niespodzianki”?

Pewnie tak. Wszystkie te związki, które mają nienasycone wiązania są nietrwałe i łatwo mogą się przekształcać w czasie obróbki cieplej (dlatego napisałam odcinek „nie smażyć dziewicy” – o olejach „virgin”, czyli olejach dziewiczych, czyli pierwszego tłoczenia – bo widziałam jak ludzie biorą „virgin” bo uważają, że to zdrowiej, a potem na tym „virgin” smażą. „Virgin” się łatwo przypalają).
A już wiedza o akroleinie wystarczy, żeby nie jeść przypalonego.


------
A teraz pozwolę sobie na mały lepiej własnej produkcji:

„Lepiej zjeść mniej, ale zdrowo,
niż narażać się rakowo.”

 
 Więcej o nowotworach w odcinku Co to jest rak?

Spleśniałe jedzenie może być rakotwórcze.


A jeśli spleśniało tylko trochę?

Pleśnie mogą wytwarzać substancje rakotwórcze.
Nawet, jeśli jedzenie spleśniało tylko trochę, to pleśń wpuszcza produkty przemiany materii w podłoże – w tym przypadku podłożem będzie właśnie jedzenie. I cały obiekt jadalny, na przykład jabłko, albo dżem w słoiku, może zawierać substancje, które jedna mała pleśń rosnąca z boczku wypuściła. Nie wystarczy usunięcie włochatego kożuszka, czy wykrojenie spleśniałego kawałka.


!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
PRZECHOWYWANIE

Lepiej żeby jedzenie trochę wyschło, albo trochę zwiędło – niż żeby trochę spleśniało.
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Poniżej dwa pomysły „zapobiegawcze” – uwaga, należy je zastosować PRZED spleśnieniem.

Chleb
Jeśli chcemy zapobiec pleśnieniu to przy przechowywaniu, na przykład na wyjeździe, można przedłużyć „żywot” chleba przez opalenie powierzchni: wystarczy chwilę potrzymać chleb nad ogniem. Zanieczyszczenia na na powierzchni chleba biorą się z powietrza, lub dotknięcia brudną ręką. W tym bakterie i zarodniki pleśni. Opalenie je zniszczy. Opalany chleb bardzo miło pachnie piekarnią.

Wędlina
Wędlinę, jeśli jest w kawałku, można obsmażyć z wierzchu na patelni, lub podobnie jak chleb: nad ogniem. Zarodniki i drobnoustroje z powierzchni, tam gdzie ich najwięcej, zostaną zniszczone. Obsmażana wędlina zwykle przyjemnie pachnie i jest ładnie zrumieniona (ale nie należy przypalać!!!).

-----
Inne odcinki o czynnikach rakotwórczych i jak ich unikać – znajdziesz w rozdziale z odcinkami o raku.

poniedziałek, 9 lipca 2012

Okulary – przeciwsłoneczne: o filtrach UV

Okulary – przeciwsłoneczne, czy z filtrem UV?

Ciut prowokacyjne pytanie, bo każdy powie: ależ przecież przeciwsłoneczne muszą mieć filtr UV! Niby – teoretycznie – to logiczne. A w praktyce? A różnie bywa, poczytajcie, zapraszam.

Kiedyś każde okulary były z filtrem UV, bo były szklane. Szkło odfiltrowuje promieniowanie UV. A konkretnie UV B, czyli ten zakres, który opala, i jednocześnie ten uszkadzający dla plamki żółtej (plamka żółta, to ten najcenniejszy i najlepiej widzący obszar siatkówki w oku).  Obecnie standardem są okulary plastikowe, dużo lżejsze i nie obciążające nosa. Okulary „zerówki” (zero dioptrii), używane jako przeciwsłoneczne, te mogą mieć cieńsze szkło, bo nie potrzeba nadawać im krzywizn soczewki korekcyjnej. Ale plastik nie odfiltrowuje UV.

I właśnie tymi okularami przeciwsłonecznymi się zajmiemy. Obecnie, żeby okulary chroniły przed promieniowaniem UV to powinny mieć dokładany filtr UV. Filtr UV tp nie jest to samo, co zaciemnienie – zwykle dostępne są zaciemnienia w 50 lub 75 procentach, czasem większe. (Zważywszy na to że oko ma zmienną czułość na światło – to przyciemnienie większe niż 75 procent to wcale nie jest aż tak dużo. Oko sobie czułość przestawi). Natomiast to zaciemnienie światła widzialnego nie musi zdejmować z widma promieniowania UV.

Co więcej – w dobie tanich podróbek, byle jak robionych należy spodziewać się na ulicznych straganach zalewu taniego byle jakiego plastiku, z najtańszym przyciemnieniem i dużymi napisami o filtrach, których tam wcale nie ma. Lepszym źródłem będą okulary kupowane u optyka, z gwarantowanym filtrem, choć w dobie tych tanich podróbek zastanawiam się na ile gwarantowanym… Ale lepszego pomysłu niż „u optyka” nie mam.

A po co w ogóle filtr UV?
Żeby się zwyrodnienie plamki żółtej nie robiło. Taka choroba. Zwykle objawy pojawiają się w starszym wieku, ale zbieramy sobie uszkodzenia przez całe życie. Lepiej zebrać mniej.

!!! UWAGA !!!
ZŁY FILTR w okularach przeciwsłonecznych jest GORSZY niż BRAK filtru!!!
Dlaczego?

Bo przez rozszerzoną przez przyciemnienie źrenicę wejdzie więcej promieniowania UV.

A jeśli nie mamy ochrony oka, to trochę promieniowania zatrzymuje źrenica, zwężona w silnym świetle. Przez to, że zwężona, to tak samo, jak ogranicza dojście zwykłego światła do dna oka, tak samo zmniejsza ilość docierającego promieniowania UV.
A zły filtr to nie dość, że oczu nie chroni, to jeszcze zrobi gorzej, bo rozszerza źrenicę eliminując nie eliminując UV i więcej UV dociera do na plamki żółtej.

Jak mamy nosić kiepskie okulary przeciwsłoneczne to już lepiej wcale.

poniedziałek, 2 lipca 2012

Co to jest rak?


Co to jest rak?
Rakiem nazywamy taki nowotwór, który wywodzi się z komórek skóry lub błon śluzowych. Tak to fachowo jest zdefiniowane. Ale potocznie rakiem nazywany jest każdy nowotwór, nie tylko taki wywodzący się z nabłonka i właśnie o takim „każdym” nowotworze chcę opowiedzieć. I z nabłonka, i nie z nabłonka.

Co to jest nowotwór?
To proste. Nowotwór to takie komórki, które zapominają umrzeć.
Naprawdę. Każda komórka ma wpisaną informację, w co ma się różnicować i kiedy umrzeć. Jak komórka „zapomni”, że ma umrzeć, i do tego jeszcze się rozmnaża – to wtedy mamy nowotwór.

Jak to „zapomni” umrzeć? Przecież komórka nie pamięta.
Słusznie, to uproszczenie. Dokładniej: chodzi o sytuację, gdy w komórce uszkodzi się obszar z informacją, że ma umrzeć. Wtedy nie umiera. Naturalna, planowa śmierć komórki ma nawet swoją nazwę: apoptoza. I dzięki temu, że komórki w odpowiednim czasie umierają, to naskórek nam się złuszcza, a komórki krwi mamy nowe w miejsce starych, ale też na przykład w brzuchu matki u dziecka rozdzielają się palce – a rozdzielają się dzięki temu, że komórki pomiędzy palcami umarły. To kluczowy proces dla prawidłowego funkcjonowania organizmu: to, że komórki obumierają wtedy, kiedy potrzeba.

A teraz:
Skąd się bierze nowotwór? A dokładniej:
Skąd się bierze uszkodzenie tego obszaru genomu, w którym jest informacja o śmierci?

Mamy kilka możliwości:
- z przypadku – układy biologiczne nie są idealne i enzym od powielania nici DNA czasem się myli i źle wstawi kolejną „cegiełkę” w nić. Rzadko się myli, ale się zdarza.
- z braku mechanizmów naprawczych – ponieważ układy biologiczne nie są idealne, to mamy w komórkach zestaw mechanizmów do naprawiania DNA. Tak fizjologicznie, normalnie, mamy układ, który sprawdza czy nici pasują do siebie i czy dobrze się powieliły.  Jak ten system jest uszkodzony, to błędy pojawiają się częściej i  nowotwory pojawiają częściej. Jest nawet taka konkretna choroba polegająca na uszkodzeniu enzymu naprawczego a objawy są takie, że pacjent z tą chorobą ma dużo częściej nowotwory.
- z promieniowania (kosmicznego, promieniotwórczych pierwiastków w ziemi, promieniowania sztucznego, np. rentgenowskiego)
- z uszkodzenia DNA w wyniku działania wirusów (one nie mają swojego metabolizmu, wszczepiają się w DNA komórki, i wszczepiając mogą uszkodzić)
- z wchłaniania substancji, które lubią uszkadzać DNA (w jedzeniu, lub wdychając z powietrzem)
- z kontaktu z substancjami, które są nietrwałe chemicznie, i w przypadku złego przechowywania, czy złej obróbki kulinarnej, czy w wyniku metabolizmu w organizmie – przekształcają się do substancji rakotwórczych.
- z przekazanego w genach uszkodzenia, lub obszaru niestabilnego, które sprawiają, że w pewnym momencie komórka jakiejś tkanki „wariuje”, i rozmnaża się bez ładu, składu, a do tego zapomina umrzeć i niszczy gospodarza.
- Jeszcze jednym mechanizmem zwiększenia ilości nowotworów jest uszkodzenie układu kontrolnego, zabijającego nowotwory – a mamy taki. To układ immunologiczny, on z nowotworami walczy i generalnie wygrywa. Spytacie, że jak to wygrywa, skoro od czasu do czasu ktoś choruje na nowotwór? Odpowiem, że wygrywa, bo właśnie mamy te wykrywalne nowotwory  tylko od czasu do czasu. Osoby z osłabionym układem immunologicznym mają nowotwory częściej, bo ich układ immunologiczny częściej je przepuszcza.

Co zrobić, żeby nie mieć nowotworu?
- żyć w czystym
- jeść zdrowe
- wysypiać się 
- nie stresować
- a jeśli się zdarzy choroba wirusowa, to się nie forsować tylko położyć do łóżka i leżeć plackiem żeby sobie spowolnić metabolizm (więcej w odcinku wirus = leżeć)