niedziela, 3 stycznia 2016

Czym się smarować na mróz?

Smarować się należy czymkolwiek tłustym, co ma małą zawartość wody, ale... 
UWAGA: NIE BEZPOŚREDNIO PRZED WYJŚCIEM.

To ważne, a nie wszyscy to wiedzą. W tłustym kremie, czy w wazelinie jest trochę wody, parę czy paręnaście procent i ją też rozsmarowujemy ją na twarz. Należy odczekać 20 minut przed wyjściem, żeby odparowało. Jeśli mamy zaraz wyjść, to może się okazać, że lepiej będzie się wcale nie posmarować, tylko wyjść z suchą skórą. Że tak lepiej, niż nałożyć sobie wodę.

A co z pomadką do ust?

Tu bym nie była taka restrykcyjna z tymi 20 minutami, bo i tak w powietrzu wydychanym mamy parę wodną, która na mrozie się wytrąca z powietrza i osadza jako woda na wargach. Więc i tak będzie mokro w usta. To można smarować po prostu.

Warto tylko zadbać by była to raczej wazelina, czy coś tłustego, a nie płynny błyszczyk z dużym procentem wody.

Miłego smarowania.

SŁOWA KLUCZOWE: wazelina, tłusty krem, zimno, mrozy, smarowanie ust, smarowanie twarzy, natłuszczanie twarzy, sposób na mróz, czym się smarować na mróz, czym malować usta na mróz, tęgi mróz.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

W poniższej pracy naukowej zmierzyli, co daje smarowanie się na mróz.
Wyszło, że smarowanie powoduje ochłodzenie skóry, czyli ZWIĘKSZA ryzyko odmrożenia, natomiast u większości ludzi daje równocześnie fałszywe subiektywne poczucie rozgrzewania:
http://medicaljournals.se/acta/content/download.php?doi=10.1080/000155500750042989
Przy czym testowano zarówno dwa kosmetyki z wodą, jak i dwa bez wody, i co prawda efekt chłodzący tych z wodą był większy, ale naprawdę wszystkie cztery ochładzały.

Joanna pisze...

W minioną sobotę stanęłam wobec tego dylematu...
Bardzo się cieszę, ze po przerwie pojawiają się now wpisy - lubię tu zaglądać i poczytać. Przewaznie dowiaduję się czegoś ciekawego.
Motylek

Lila pisze...

O, świetny komentarz. Bardzo dziękuję, bardzo mi się podoba podanie źródła - badania z porządnej publikacji. Spokojnie się wczytam, na bieżąco, to co zauważyłam:
- nie mierzyli rzeczywistych uszkodzeń mrozowych, a temperaturę skóry twarzy (ze smarowaniem i bez).

To, że temperatura twarzy jest trochę niższa nie musi przełożyć się na uszkodzenia.

Uszkodzenia powstają przy krystalizacji wody w kremie i w skórze. Właśnie dlatego lepiej zostawić suchą skórę niż posmarować nawilżaczem. Ale powstaje pytanie jak będzie jeśli zastosujemy smarowidło tłuste a nie wodniste i oni w badaniu ładnie postawili model badawczy.

Zastanawia mnie jednoznacznie podkreślony wynik, że subiektywne wrażenie ciepła było większe przy skórze nasmarowanej. Mimo obiektywnie nieco niższej temperatury skóry. Takie wrażenie - czyli subiektywne poczucie - jest istotne, bo ono mówi w praktyce o tempie ochładzania skóry. To może być bardziej kluczowe dla powstawania uszkodzeń skóry niż sama temperatura.

Bardzo podoba mi się rozważanie smarowania od strony mechanizmu i fizycznych pomiarów.
Szkoda, że żadna komisja bioetyczna nie zatwierdzi badania prowadzącego do odmrożeń i uszkodzenia u pacjenta, bo byłaby odpowiedź, ale może jednak dobrze - dla dobra pacjentów uczestniczących w badaniu.
Czy mamy gdzieś na świecie eksperyment naturalny? Mamy. Eskimosi. I oni się na mróz smarują tłuszczem upolowanych zwierząt.

A i tak bardzo dziękuję za ciekawy i konkretny naukowy artykuł. Bardzo lubię takie dyskusje. I bardzo podoba mi się rzeczowe podejście