piątek, 1 czerwca 2012

(Nie) BAĆ SIĘ TŁUSZCZU w jedzeniu.


 (Nie) bać się tłuszczu w jedzeniu.

W tym, co jemy, potrzebujemy trochę materiałów budulcowych, trochę białek, trochę tłuszczu, i tak dalej, żeby uzupełnić to, co się zniszczyło i zużyło w organizmie, czy oraz zbudować i wytworzyć to, co rośnie. To jest materiał budulcowy. A spora część tego, co zjadamy to materiał nie budulcowy, a energetyczny. Do spalenia, żeby była energia.

Czyli….

Jeśli dostarczyłeś rzeczy budulcowe, to nie ma znaczenia, w jakiej formie dostarczysz energetyczne. Może być i tłuszcz. Można jeść sam cukier łyżeczką. Tylko trzeba zjeść mniej. Nie polecam. Ale jeśli masz komplet białek, mikroelementów i innych potrzebnych rzeczy to resztę możesz zjeść, w czym chcesz.

- Ale od tłuszczu się tyje!
Nie. Tyje się od nadmiaru.

Jeśli najesz się ciasteczek beztłuszczowych, to utyjesz. Jeśli najesz się mięsa, albo chleba, albo czegokolwiek białkowego, czy skrobiowego w nadmiarze - to utyjesz. I to całkiem bez tłuszczu utyjesz.

Właśnie po to piszę ten odcinek. Proszę przestać się tłuszczu bać. Proszę jeść mądrze: urozmaicone i z umiarem. Nie tyje się od tłuszczu, tyje się od nadmiaru! Jedyny kruczek dotyczący tłuszczu jest taki, że jest on jest wysokoenergetyczny, więc mniejsza porcja daje tyle samo energii, co większa porcja nietłustego jedzenia. Ale można go jeść.

W dodatku: tłuszczu rozpuszczają się witaminy i trochę tłuszczu w diecie jest zwyczajnie i po prostu potrzebne. (O tym napisałam w odcinku „omasta”). Zwykłego tłuszczu, nawet nie „omega-numer-któryś-super-zdrowe”. Zwykłego tłuszczu potrzeba.



Na koniec podsumowanie: można jeść tłusto, jeśli się je mniej.  Proszę nie demonizować tłuszczu. Jest potrzebny.

---------
Pokrewne tematy z rozdziału NADWAGA:
 Miłego czytania

Brak komentarzy: