czwartek, 17 maja 2012

NIE SMAŻYĆ DZIEWICY!


Miałam mnóstwo radości wymyślając tytuł tego fragmentu. Będzie o olejach i oliwach pierwszego tłoczenia, czyli ekstra virgin. (Ten sam źródłosłów dla dziewicy i pierwszego tłocznia.)

Dziewice olejowe są zdrowe, bo mają lekkie frakcje, które nie tłoczą się potem albo uszkadzają podczas tłoczenia na gorąco. Ale to jest trochę broń obosieczna, te właśnie cenne dodatki sprawiają, że nie należy smażyć dziewicy. Bo się te składniki przypalą, i będą rakotwórcze, i będzie gorzej niż gdybyśmy wzięli olej zwykły czy oliwę zwykłą.

Ten odcinek jest krótki, bo to jest bardzo proste i bardzo ważne. Do smażenia bierzemy olej zwykły (oliwę zwykłą).

Nie smażymy dziewicy.

12 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Tak jest krótki jak hasło reklamowe, albo polecenie szefa. Mnie jednak interesuje co to znaczy rakotwórcze? Czy to znaczy że może być przyczyną raka? Co takiego dzieje się w organizmie że smażona dziewica jest taka groźna?

pharlap pisze...

Coś zatrzepotało w blogspocie i nie jestem pewiem czy to pokaże się zgodnie z moim zamierzeniem jako komentarz do blogu czy niezgodnie, jako odpowiedź na poprzedni komentarz. Zakaz smażenia dziewic wyjaśnia mi zagadkę nad którą się głowiłem pisząc ten wpis : http://ewamaria030.blox.pl/2012/05/Druga-szansa.html . Otóż zastanawiałem się tam nad nazwą owocu, zanego po angielsku passion fruit. W internetowym słowniku znalazłem nazwę Męczennica jadalna. Wstrząsnęła mna groza - jakżeż można jeść męczennice? Zresztą nie słyszałem o żadnym takim przypadku, chociaż smażenie zdarzało się dośc często. Treaz rozumiem - męczęnnice były w większości przypadków dziewicami. A więc ich jedzenie mogło powodowac raka. W takim przypadku wydaje mi się to jeszcze bardziej bezsensowną torturą.

Lila pisze...

Ach, to Ty z Australii czytasz mój blog! Zastanawiałam się kto generuje mi ruch z tamtego kontynentu. Oglądam czasem statystyki w tym względzie. Zastanawiałam się, czy może to kumpel co się do niego wybieram na jesieni do Sydney, czy ktoś jeszcze, bo kumpel na pewno by coś pokomentował, lubi ot robić. Wydało się! Bardzo mi miło.

Passion fruit? Masz na myśli pasiflorę, łacińska Passiflora? Tak, tłumaczenie ma zabójcze, akurat do smażenia na dziewicy. Częściej słyszę po polsku pasiflora, niż męczennica, może Ci się to przyda. Pozdrawiam

Jadwiga pisze...

tytuł świetny i zapada w pamięć czego się trzeba wystrzegać :-)

pharlap pisze...

Przyznam się, że raczaej zaglądam na strone ulilit. Tutaj przyciągnął mnie tytuł wpisu. A wszystko przez linki w blogu Na uboczu. Na jesieni w Australii? No to chyba wpadniesz na Melblourne Cup?
Passionfruit - męczennica jadalna (dokładne tłumaczenie łacińskiej nazwy) miał również drugą nazwę Maruja. Ja najlepiej pamiętam nazwę używaną przez moją matkę - owoc męki pańskiej. To były opowieści z Warszawy z początków ubiegłego wieku. Podczas mojego pobytu w Polsce nie spotkałem się z tym owocem.

E.milia pisze...

Cholera. A ja neiświadoma niczego smażyłam. Nigdy więcej! :)

Lila pisze...

No, to odcinek się przydał. Właśnie ludzie biorą verginy żeby było zdrowiej, i smażą...

Lila pisze...

:-)

Lila pisze...

Na pewno to wybieram się do Port Douglas, ale to akurat w drugą stronę....
:-)

Pewnie już będę w czasie wyścigów. A i z Sydney do Melbourne jest relatywnie blisko...

Lubię Na Uboczu. Blog też tak trochę przez to...

Anonimowy pisze...

http://centrumoliwy.com/oliwa-z-oliwek-smazenie

Lila pisze...

A nawet zajrzałam
(chociaż jak widzę link bez słowa komentarza, i niepodpisany, to się mocno zastanawiam czy bezpiecznie otwierać).

Wygląda jak strona sponsorowana.

Namawiają do smażenia na oliwie z oliwek - ależ bardzo słusznie, ja też namawiam, tak, można ją bezpiecznie rozgrzewać do wyższych temperatur niż inne oleje, zgoda, prawda itd.

A potem jest o tym że nienasycone kwasy tłuszczowe są odporne na działanie wyższych temperatur. Mnie tam uczyli że generalnie jak nienasycone to chemicznie aktywne i niestabilne, więc się nieco zdziwiłam - ale pewnie trzebaby spytać chemika i tu liczę na werdykt piszącego czasem w komentarzach Filipsa. Może coś tu jest inaczej chemicznie?
A w całym artykule ani słowa o delikatnych frakcjach olejów dziewiczych czyli tłoczonych na zimno, łatwo przypalających się. Jakby nic nie było. Sponsor zakazał pisać, czy co?

Anonimowy pisze...

Ja ostatnio we Włoszech mówiłam koleżance, ze oliwy z oliwek do smażenia się nie używa, jej chłopak rdzenny Sardyńczyk popatrzył na mnie jakbym prostu z domu wariatów uciekła. Oni tam do wszystkiego takiej oliwy używają i uważają, że dzięki temu zachowują zdrowie.