Chodzi o zawartość cukru w cukrze, czyli o to ile jest kości w kości.
Kość nie jest lita, chociaż tak pokazują ją na kreskówkach, i nie jest pełna w środku. Omijając szczegóły, gdzie one mają swoje trzony i nasady, a gdzie jamy szpikowe - powiem wam, że mają w środku porowatą strukturę. Tak zwane beleczki kostne. Trochę to przypomina gąbkę, struktura jest łącznotkankowa i do tego uwapniona. Kości nie są z wapnia. Kości mają dużo wapnia. Ale są z tkanki łącznej. A uwapnione mogą być w różnym stopniu.
Generalnie mało uwapnione są kości dzieci, szczyt uwapnienia przypada około 35 roku życia, (tak zwana szczytowa masa kostna), a potem generalnie jesteśmy słabiej uwapnieni = lżejsi.
Najważniejsze: wapń w krwi jest z grubsza w stałym stężeniu. To wapń w kościach się zmienia - i może być mniej cukru w cukrze.
Kiedy się ładnie uwapnia:
- jak się ma wapń w diecie (najprościej co ma dużo: sery i orzechy)
- jak się rusza (ruch sprzyja uwapnieniu, i opóźnia osteoporozę)
- jak się poda leki, które sprzyjają uwapnieniu
Kiedy wapń ucieka z kości:
- jak się leży (np. w chorobie)
- w ciąży (dziecku te kości skądś się biorą, niekoniecznie tylko z diety mamusi. Ile mamuś odwiedzało potem częściej dentystę?)
- z wiekiem (na starość, niestety. Wtedy wszystko się odbudowuje wolniej, mniej, słabiej)
- jak się ma za mało w diecie (wtedy wapń „idzie” z kości, żeby w krwi było tyle samo).
Co może zrobić standardowy mieszczuch, żeby mu było w kości dobrze?
- jeść normalnie.
Przy dobrym i urozmaiconym jedzeniu, jakie mamy teraz dostępne w Europie i Ameryce (pomyśl co jedli w Polsce 1000 czy 500 lat temu), zawartość wapnia będzie wystarczająca. Jego jest w diecie generalnie dość mało, tak na granicy niedoboru. Ani ja nie jestem dietetykiem, żeby doradzać, ani nikt przecież nie będzie sobie robił rewolucji w diecie z powodu mojego bloga, a najprostszy algorytm jest najlepszy. Jak nie masz zwiększonego zapotrzebowania - nie jesteś w ciąży, ani nie leczysz sobie złamania, to póki nie jadasz często fast foodów zapijając colą, to powinno być wystarczająco. Diety bym się nie czepiała.
- ruszać się
Tak trochę. Chociaż trochę.
Uwaga, drodzy czytelnicy z zasiedziałym trybem życia, to co teraz napiszę jest bardzo ważne. Wybierz coś, co lubisz, i dobrze się zastanów. Jeśli masz się ruszać, to nie da rady, jeśli wybrana aktywność nie będzie ci się podobać. MUSI być fajne. Bo inaczej nie będziesz tego robić. I to może być naprawdę coś prostego. Jeśli uprawiasz coś, to o to mi chodzi. Ale jeśli kursujesz praca-dom-praca-dom to koniecznie coś sobie znajdź. Wystarczy coś prostego:
– Przejdź ostatni przystanek, zamiast jechać. JEDEN PRZYSTANEK.
- Obiegnij 3 razy blok dookoła (to wystarczy, więcej będzie w odcinku o bieganiu, na wiosnę).
- Taniec. Zapisz się na jakiś taniec, KTÓRY LUBISZ.
- Może basen.
- Może spacery, co tydzień, najlepiej w jakiś towarzystwie, może w grupie, bo wtedy jest się bardziej zmotywowanym by wyleźć spod kołdry w weekend, a nie jedynie przewrócić się na drugi bok.
- może ogródek, czy działka
- pies
- ??? Poproszę o następne propozycje.
Ale koniecznie niech sprawia ci przyjemność to, co robisz. Koniecznie.
Ogródek na emeryturze jest niezłym pomysłem. Ja mam już, chociaż nie jestem na emeryturze, i jeśli ktoś z czytelników chce się poruszać u mnie, to można się zapisywać na koszenie trawy. Kosiarkę mam. Zapraszam.
Kość nie jest lita, chociaż tak pokazują ją na kreskówkach, i nie jest pełna w środku. Omijając szczegóły, gdzie one mają swoje trzony i nasady, a gdzie jamy szpikowe - powiem wam, że mają w środku porowatą strukturę. Tak zwane beleczki kostne. Trochę to przypomina gąbkę, struktura jest łącznotkankowa i do tego uwapniona. Kości nie są z wapnia. Kości mają dużo wapnia. Ale są z tkanki łącznej. A uwapnione mogą być w różnym stopniu.
Generalnie mało uwapnione są kości dzieci, szczyt uwapnienia przypada około 35 roku życia, (tak zwana szczytowa masa kostna), a potem generalnie jesteśmy słabiej uwapnieni = lżejsi.
Najważniejsze: wapń w krwi jest z grubsza w stałym stężeniu. To wapń w kościach się zmienia - i może być mniej cukru w cukrze.
Kiedy się ładnie uwapnia:
- jak się ma wapń w diecie (najprościej co ma dużo: sery i orzechy)
- jak się rusza (ruch sprzyja uwapnieniu, i opóźnia osteoporozę)
- jak się poda leki, które sprzyjają uwapnieniu
Kiedy wapń ucieka z kości:
- jak się leży (np. w chorobie)
- w ciąży (dziecku te kości skądś się biorą, niekoniecznie tylko z diety mamusi. Ile mamuś odwiedzało potem częściej dentystę?)
- z wiekiem (na starość, niestety. Wtedy wszystko się odbudowuje wolniej, mniej, słabiej)
- jak się ma za mało w diecie (wtedy wapń „idzie” z kości, żeby w krwi było tyle samo).
Co może zrobić standardowy mieszczuch, żeby mu było w kości dobrze?
- jeść normalnie.
Przy dobrym i urozmaiconym jedzeniu, jakie mamy teraz dostępne w Europie i Ameryce (pomyśl co jedli w Polsce 1000 czy 500 lat temu), zawartość wapnia będzie wystarczająca. Jego jest w diecie generalnie dość mało, tak na granicy niedoboru. Ani ja nie jestem dietetykiem, żeby doradzać, ani nikt przecież nie będzie sobie robił rewolucji w diecie z powodu mojego bloga, a najprostszy algorytm jest najlepszy. Jak nie masz zwiększonego zapotrzebowania - nie jesteś w ciąży, ani nie leczysz sobie złamania, to póki nie jadasz często fast foodów zapijając colą, to powinno być wystarczająco. Diety bym się nie czepiała.
- ruszać się
Tak trochę. Chociaż trochę.
Uwaga, drodzy czytelnicy z zasiedziałym trybem życia, to co teraz napiszę jest bardzo ważne. Wybierz coś, co lubisz, i dobrze się zastanów. Jeśli masz się ruszać, to nie da rady, jeśli wybrana aktywność nie będzie ci się podobać. MUSI być fajne. Bo inaczej nie będziesz tego robić. I to może być naprawdę coś prostego. Jeśli uprawiasz coś, to o to mi chodzi. Ale jeśli kursujesz praca-dom-praca-dom to koniecznie coś sobie znajdź. Wystarczy coś prostego:
– Przejdź ostatni przystanek, zamiast jechać. JEDEN PRZYSTANEK.
- Obiegnij 3 razy blok dookoła (to wystarczy, więcej będzie w odcinku o bieganiu, na wiosnę).
- Taniec. Zapisz się na jakiś taniec, KTÓRY LUBISZ.
- Może basen.
- Może spacery, co tydzień, najlepiej w jakiś towarzystwie, może w grupie, bo wtedy jest się bardziej zmotywowanym by wyleźć spod kołdry w weekend, a nie jedynie przewrócić się na drugi bok.
- może ogródek, czy działka
- pies
- ??? Poproszę o następne propozycje.
Ale koniecznie niech sprawia ci przyjemność to, co robisz. Koniecznie.
Ogródek na emeryturze jest niezłym pomysłem. Ja mam już, chociaż nie jestem na emeryturze, i jeśli ktoś z czytelników chce się poruszać u mnie, to można się zapisywać na koszenie trawy. Kosiarkę mam. Zapraszam.
1 komentarz:
Witam !
Może znów się czepiam, ale choć jedzenie mamy urozmaicone, to gdy pomyśleć jak i na czym te smakowitości wyrosły,chęć do jedzenia czasem mija.Generalnie chyba bez suplementów nie da się zachować super kondycji. Ruch jest naprawdę zbawienny. Wystarczy jeden dzień przesiedziany cały w murach, by jego brak dał się odczuć.
2)Szkoda, że Twoja działka jest tak daleko ode mnie, bo chętnie podjęła bym się koszenia nawet kosą. Miała bym ekologiczne sianko dla Vikiego.
3) Co myślisz o takich suplementach:
a) Colwita ( z firmy Colway)to nasz polski kolagen w kapsułkach
b)Glukozoamina i Wapń z Magnezem z firmy Nutrilite
Łykam to by wspomóc swoje stare kości, bo tylko do naturalnych środków mam zaufanie, wiedząc w jak nikłym procencie są przyswajane te z apteki.
Pozdrawiam gorąco w zimną noc.
Prześlij komentarz