środa, 25 stycznia 2012

WIRUS = LEŻEĆ

No i proszę – prowadzę czata, jak zwykle w czwartek, a tu kolejny temat do ciekawej medycyny pcha się drzwiami i oknami: uczestnik w ramach noworocznych postanowień miał ćwiczyć – ale się rozchorował i nie ma siły ćwiczyć. Jak chorujesz to wręcz należy przestać ćwiczyć.


Wiesz czemu na wirusie nie należy się ruszać? Nie? To opowiem.
Otóż taki wirus - on nie jest komórką. On nie ma swojego metabolizmu. To jest kawałek materiału genetycznego z programem "powielaj się" i otoczka. Plus ewentualnie jakiś receptor czy enzym do łączenia z komórką - naszą własną osobistą komórką ciała. I tyle.


Ale czemu nie wolno się ruszać?
Żeby się rozmnożyć to taki wirus wchodzi do naszej komórki i sobie z niej korzysta. Z jej metabolizmu . Właśnie dlatego nie należy się ruszać, ani uprawiać wysiłku. Żeby nasze komórki pracowały w tym czasie jak najmniej. Bo jeśli będziemy pracować - to w pracujących komórkach wirus namnaża się szybciej. Proste. Jak konstrukcja cepa
Leżeć plackiem i to jeszcze w cieple.


A dlaczego w cieple?
Bo wtedy wirus ma trudniej z rozmnożeniem się - bo mamy wolniejszy metabolizm. W zimnie to nam komórki bardziej pracują (żeby utrzymać temperaturę ciała)- i wirus się mnoży.


A jak muszę do pracy?
Jeśli będziesz łazić, to będziesz dłużej chorować. Smutne, ale po prostu tak jest.

Nie ma innej metody (na razie)
Przynajmniej łaź jak najmniej. Ubierz się ciepło i siadaj w cieple. i pij dużo. I trudno i darmo – pośmierdź czosnkiem

Mam swoją małą strategię na wirusa połączonego z brakiem czasu.
Kładę się od razu, na krótko - typu dwa dni. Przez pierwsze 12 godzin nie zbijam gorączki, żadnych tabletek. No chyba że mnie powali 39 stopni, to wtedy zbijam. I wtedy choruję krócej, i jest najszybciej. Mam kupę roboty i terminów i ten nawyk, żeby wtedy kłaść się od razu po to by chorować krótko - już mi służył. Jak przełażę - choruję dłużej.


Jest jeszcze jedna metoda i może się na "przełażone" przydać.
A to jest: wszystko, co wzmaga odporność.
Czosnek - jest silnie bakterio i wirusobójczy
Druga rzecz - jeżówka, czyli echinacea. Ziele jako herbata, nalewka, tabletki, cokolwiek. Też wzmaga odporność.

Uczestnik czatu pyta: a zimny prysznic? Bądź kąpiel w morzu?
ODP - A skoro masz siedzieć w cieple - to jak myślisz?

Uczestnik bardzo rozsądnie: ale przecież zimna kąpiel wzmacnia odporność
ODP - wzmaga odporność u zdrowego. A nie jak mu się wirus w komórkach namnaża. Wtedy wzmaga wirusa

9 komentarzy:

Anonimowy pisze...

A dlaczego dużo pić? (Olaf)

Lila pisze...

A bo zwykle się ma do kompletu gorączkę, a wtedy zwiększa się zapotrzebowanie na płyny bo odparowuje bardziej.

O ile dobrze pamiętam to pół litra dodatkowo na stopień gorączki. Nie znam przelicznika dla dzieci.

Inguna pisze...

Witam !
Właśnie niedawno wygrałam walkę z wirusem. Ciężka batalia była. Raz zmuszał mnie do kichania i kaszlu, innym razem "łamał" w kościach. Walczyliśmy tak 3 tygodnie, bo do łóżka poszłam dopiero po powrocie ze świąt Tłukłam go echinaceą i naturalną witaminą C z firmy Nutrilite braną w poczwórnej ilości. Wcześnie do głowy by mi nie przyszło, że wirus szybciej się mnoży gdy jesteśmy aktywni, no i pokutowałam. Dzięki za informacje. Jak pożyję to następnym razem na pewno zawczasu sobie poleże. Kłaniam się pięknie !.

Lila pisze...

Cieszę się że pomogłam. Teraz kolejne wirusy powinny sobie pójść przecz szybciej.

Unknown pisze...

W zasadzie to mam dwa pytania:
1) skąd wiadomo, że to wirus a nie bakteria? czy dla chorób bakteryjnych jest tak samo?
2) skoro w cieple, to może sauna by pomogła? bo wszak można się tam położyć, a na dodatek w cieple. A w trakcie jeszcze dużo pić.

Hm?

Lila pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Lila pisze...

Co do 1) to może pomoże już wiszący odcinek
http://ciekawamedycyna.blogspot.com/2012/02/przeziebienie.html

Czy jak mnie zakazi bakteria to też mam leżeć? - napiszę odcinek. Dzięki za pomysł.

Co do 2.
Generalnie ciepło i wilgotno tak, z tym że raczej jacuzzi, albo letnia sauna - bo gorąca to znowu powoduje w organiźmie konieczność aktywnego chłodzenia, a to jest wysiłek. Wysiłku mamy unikać. Komórki mają nie pracować, żeby nie namnażały wirusa, co im wlazł do środka.

Anonimowy pisze...

Dziękuję! Uff, nareszcie zrozumiałam, o co biega z tymi wirusami i dlaczego leżenie jest pożyteczne. Wczoraj mnie połamało, trochę drapie w gardle, trochę głowa pełna czegoś tam, a najważniejsze - gorączka. A ja w ogóle nie miewam gorączki. To musi być ten wirus, co to go miałam w nosie, przechłodziłam i się objawił. Oby nie grypa. Oprócz czosnku, witaminy C 1000, srebra koloidalnego biorę jeszcze groprinosin, choć nie wiem czy on jest coś wart. Pozdrawiam. Bardzo pożyteczny blog i super pióro.

Alergiczne.info pisze...

Ja zdecydowanie zbyt często łapię wirusy, zwłaszcza wiosną przy nagłej zmianie temperatury..