No i proszę – prowadzę czata, jak zwykle w czwartek, a tu kolejny temat do ciekawej medycyny pcha się drzwiami i oknami: uczestnik w ramach noworocznych postanowień miał ćwiczyć – ale się rozchorował i nie ma siły ćwiczyć. Jak chorujesz to wręcz należy przestać ćwiczyć.
Wiesz czemu na wirusie nie należy się ruszać? Nie? To opowiem.
Otóż taki wirus - on nie jest komórką. On nie ma swojego metabolizmu. To jest kawałek materiału genetycznego z programem "powielaj się" i otoczka. Plus ewentualnie jakiś receptor czy enzym do łączenia z komórką - naszą własną osobistą komórką ciała. I tyle.
Ale czemu nie wolno się ruszać?
Żeby się rozmnożyć to taki wirus wchodzi do naszej komórki i sobie z niej korzysta. Z jej metabolizmu . Właśnie dlatego nie należy się ruszać, ani uprawiać wysiłku. Żeby nasze komórki pracowały w tym czasie jak najmniej. Bo jeśli będziemy pracować - to w pracujących komórkach wirus namnaża się szybciej. Proste. Jak konstrukcja cepa
Leżeć plackiem i to jeszcze w cieple.
A dlaczego w cieple?
Bo wtedy wirus ma trudniej z rozmnożeniem się - bo mamy wolniejszy metabolizm. W zimnie to nam komórki bardziej pracują (żeby utrzymać temperaturę ciała)- i wirus się mnoży.
A jak muszę do pracy?
Jeśli będziesz łazić, to będziesz dłużej chorować. Smutne, ale po prostu tak jest.
Nie ma innej metody (na razie)
Przynajmniej łaź jak najmniej. Ubierz się ciepło i siadaj w cieple. i pij dużo. I trudno i darmo – pośmierdź czosnkiem
Mam swoją małą strategię na wirusa połączonego z brakiem czasu.
Kładę się od razu, na krótko - typu dwa dni. Przez pierwsze 12 godzin nie zbijam gorączki, żadnych tabletek. No chyba że mnie powali 39 stopni, to wtedy zbijam. I wtedy choruję krócej, i jest najszybciej. Mam kupę roboty i terminów i ten nawyk, żeby wtedy kłaść się od razu po to by chorować krótko - już mi służył. Jak przełażę - choruję dłużej.
Jest jeszcze jedna metoda i może się na "przełażone" przydać.
A to jest: wszystko, co wzmaga odporność.
Czosnek - jest silnie bakterio i wirusobójczy
Druga rzecz - jeżówka, czyli echinacea. Ziele jako herbata, nalewka, tabletki, cokolwiek. Też wzmaga odporność.
Uczestnik czatu pyta: a zimny prysznic? Bądź kąpiel w morzu?
ODP - A skoro masz siedzieć w cieple - to jak myślisz?
Uczestnik bardzo rozsądnie: ale przecież zimna kąpiel wzmacnia odporność
ODP - wzmaga odporność u zdrowego. A nie jak mu się wirus w komórkach namnaża. Wtedy wzmaga wirusa
Wiesz czemu na wirusie nie należy się ruszać? Nie? To opowiem.
Otóż taki wirus - on nie jest komórką. On nie ma swojego metabolizmu. To jest kawałek materiału genetycznego z programem "powielaj się" i otoczka. Plus ewentualnie jakiś receptor czy enzym do łączenia z komórką - naszą własną osobistą komórką ciała. I tyle.
Ale czemu nie wolno się ruszać?
Żeby się rozmnożyć to taki wirus wchodzi do naszej komórki i sobie z niej korzysta. Z jej metabolizmu . Właśnie dlatego nie należy się ruszać, ani uprawiać wysiłku. Żeby nasze komórki pracowały w tym czasie jak najmniej. Bo jeśli będziemy pracować - to w pracujących komórkach wirus namnaża się szybciej. Proste. Jak konstrukcja cepa
Leżeć plackiem i to jeszcze w cieple.
A dlaczego w cieple?
Bo wtedy wirus ma trudniej z rozmnożeniem się - bo mamy wolniejszy metabolizm. W zimnie to nam komórki bardziej pracują (żeby utrzymać temperaturę ciała)- i wirus się mnoży.
A jak muszę do pracy?
Jeśli będziesz łazić, to będziesz dłużej chorować. Smutne, ale po prostu tak jest.
Nie ma innej metody (na razie)
Przynajmniej łaź jak najmniej. Ubierz się ciepło i siadaj w cieple. i pij dużo. I trudno i darmo – pośmierdź czosnkiem
Mam swoją małą strategię na wirusa połączonego z brakiem czasu.
Kładę się od razu, na krótko - typu dwa dni. Przez pierwsze 12 godzin nie zbijam gorączki, żadnych tabletek. No chyba że mnie powali 39 stopni, to wtedy zbijam. I wtedy choruję krócej, i jest najszybciej. Mam kupę roboty i terminów i ten nawyk, żeby wtedy kłaść się od razu po to by chorować krótko - już mi służył. Jak przełażę - choruję dłużej.
Jest jeszcze jedna metoda i może się na "przełażone" przydać.
A to jest: wszystko, co wzmaga odporność.
Czosnek - jest silnie bakterio i wirusobójczy
Druga rzecz - jeżówka, czyli echinacea. Ziele jako herbata, nalewka, tabletki, cokolwiek. Też wzmaga odporność.
Uczestnik czatu pyta: a zimny prysznic? Bądź kąpiel w morzu?
ODP - A skoro masz siedzieć w cieple - to jak myślisz?
Uczestnik bardzo rozsądnie: ale przecież zimna kąpiel wzmacnia odporność
ODP - wzmaga odporność u zdrowego. A nie jak mu się wirus w komórkach namnaża. Wtedy wzmaga wirusa
9 komentarzy:
A dlaczego dużo pić? (Olaf)
A bo zwykle się ma do kompletu gorączkę, a wtedy zwiększa się zapotrzebowanie na płyny bo odparowuje bardziej.
O ile dobrze pamiętam to pół litra dodatkowo na stopień gorączki. Nie znam przelicznika dla dzieci.
Witam !
Właśnie niedawno wygrałam walkę z wirusem. Ciężka batalia była. Raz zmuszał mnie do kichania i kaszlu, innym razem "łamał" w kościach. Walczyliśmy tak 3 tygodnie, bo do łóżka poszłam dopiero po powrocie ze świąt Tłukłam go echinaceą i naturalną witaminą C z firmy Nutrilite braną w poczwórnej ilości. Wcześnie do głowy by mi nie przyszło, że wirus szybciej się mnoży gdy jesteśmy aktywni, no i pokutowałam. Dzięki za informacje. Jak pożyję to następnym razem na pewno zawczasu sobie poleże. Kłaniam się pięknie !.
Cieszę się że pomogłam. Teraz kolejne wirusy powinny sobie pójść przecz szybciej.
W zasadzie to mam dwa pytania:
1) skąd wiadomo, że to wirus a nie bakteria? czy dla chorób bakteryjnych jest tak samo?
2) skoro w cieple, to może sauna by pomogła? bo wszak można się tam położyć, a na dodatek w cieple. A w trakcie jeszcze dużo pić.
Hm?
Co do 1) to może pomoże już wiszący odcinek
http://ciekawamedycyna.blogspot.com/2012/02/przeziebienie.html
Czy jak mnie zakazi bakteria to też mam leżeć? - napiszę odcinek. Dzięki za pomysł.
Co do 2.
Generalnie ciepło i wilgotno tak, z tym że raczej jacuzzi, albo letnia sauna - bo gorąca to znowu powoduje w organiźmie konieczność aktywnego chłodzenia, a to jest wysiłek. Wysiłku mamy unikać. Komórki mają nie pracować, żeby nie namnażały wirusa, co im wlazł do środka.
Dziękuję! Uff, nareszcie zrozumiałam, o co biega z tymi wirusami i dlaczego leżenie jest pożyteczne. Wczoraj mnie połamało, trochę drapie w gardle, trochę głowa pełna czegoś tam, a najważniejsze - gorączka. A ja w ogóle nie miewam gorączki. To musi być ten wirus, co to go miałam w nosie, przechłodziłam i się objawił. Oby nie grypa. Oprócz czosnku, witaminy C 1000, srebra koloidalnego biorę jeszcze groprinosin, choć nie wiem czy on jest coś wart. Pozdrawiam. Bardzo pożyteczny blog i super pióro.
Ja zdecydowanie zbyt często łapię wirusy, zwłaszcza wiosną przy nagłej zmianie temperatury..
Prześlij komentarz