Nastała bardzo piękna i bardzo śnieżna zima. Jako, że temat może się już przydać to zamieszczam już, przed obiecanymi alergiami krzyżowymi i szczepionkami.
Parę dni temu byłyśmy sobie we trzy na spacerze, kiedy usłyszałyśmy:
Szur, szuuur… Łup! Łup! Łup!
- O, śnieg zsunął się z dachu – powiedziałam nie odwracając nawet głowy, i nawet nie widząc obiektu.
- A! Bo właśnie zastanawiałam się, co to za odgłos – powiedziała rozglądająca się koleżanka.
Odgłos jest mi znany od czasu jak zaprzyjaźniona Chatka w górach zrobiła sobie blaszany dach. Mokry i ciężki śnieg generalnie zsunie się z każdego stromego dachu, jak mu słońce przygrzeje. Niemniej z blaszanego zsuwa się częściej i nie potrzebuje do tego słońca, bo blacha dobrze przewodzi ciepło i śnieg wilgotnieje i zaczyna przy dachu płynąć, jak go dach podgrzewa. Proste.
Natomiast w kwestii zastanawiania się co to za odgłos – to tego akurat robić nie należy. Należy uciekać. Szybko. Nie myśleć, nie oglądać się, tylko zwiewać. Pierwszy raz jak usłyszałam odgłos to miałam dużo szczęścia – bo byłam akurat w środku Chaty, jak się obsunęło. A też nie wiedziałam co to za odgłos i też stałam i słuchałam. A akurat zostałam na parę godzin w Chacie sama, i jakby spadło na mnie, to byście tego bloga nie czytali, ani nic mojego już nigdy byście nie czytali. Tak po prostu nic. Właśnie tak. Piszę o śmierci.
Jak taki śnieg zabija? Ano jak się zwali metrowa zaspa na człowieka i przysypie, to blokuje swoim ciężarem możliwość ruchu klatki piersiowej. Nie da się nabrać powietrza. Spadając i ugniatając robi człowiekowi przymusowy wydech i tak zostaje, nie da się zrobić wdechu. I już. Przez uduszenie.
Jeśli zobaczysz, że kogoś przy sypało – odkop jak najszybciej, nie tylko usta, ale i klatkę piersiową, żeby mógł zrobić wdech. Zasypany człowiek nie powie ci, że nie może nabrać powietrza, bo nie ma w płucach powietrza, żeby mówić. Kop szybko, bo tego śniegu jest sporo, a on cały ten czas nie oddycha, a ma przywalone ręce, nie ruszy nimi i sam sobie nie pomoże. Jeśli odkopałaś/łeś usta i klatkę i nie gada, jest nieprzytomny, to sprawdź czy oddycha. Jeśli nie oddycha, zrób usta-usta, zanim odkopiesz resztę ciała.
Szybka akcja odkopania spokojnie uratuje. A może się to stać tobie, albo komuś bliskiemu. Blacha jest teraz bardzo modna jako pokrycie dachowe. Warto zawczasu wiedzieć co zrobić, bo jak się dzieje, to człowiek głupieje ze stresu. Co i tak jest lepszą wersją niż stać obok, i bezrefleksyjnie śmiać się jak zabawnie Zenka śniegiem przysypało. I dopiero po paru minutach zorientować się, że Zenek się nie rusza. I że dziwnie siny jakiś…
Jeśli pojedziesz na kanikułę z małym dzieciakiem i wystawiasz opatulonego dzieciaka w wózku za próg, żeby słoneczka nałapał – pomyśl gdzie stawiasz wózek. Wystarczy metr dalej lub metr bliżej. Słoneczko dobrze śnieg roztapia. Sople też fajnie spadają, tylko one to zwykle kapią i w ten sposób ostrzegają, że są. Śnieg nie ostrzega.
Jeśli słyszysz w górze szur szuuur… uciekaj! Nie myśl, uciekaj!
A dokąd? Najlepiej jak najdalej od dachu. Albo - jeśli w głębokim śniegu nie da się szybko przemieszczać - przyklej się na stojąco do ściany, żeby przysypało ci tylko nogi.
Podsumowując – najważniejsze:.
1. uciekaj.
2. przysypanemu odkop usta i klatę (piersiową).
Parę dni temu byłyśmy sobie we trzy na spacerze, kiedy usłyszałyśmy:
Szur, szuuur… Łup! Łup! Łup!
- O, śnieg zsunął się z dachu – powiedziałam nie odwracając nawet głowy, i nawet nie widząc obiektu.
- A! Bo właśnie zastanawiałam się, co to za odgłos – powiedziała rozglądająca się koleżanka.
Odgłos jest mi znany od czasu jak zaprzyjaźniona Chatka w górach zrobiła sobie blaszany dach. Mokry i ciężki śnieg generalnie zsunie się z każdego stromego dachu, jak mu słońce przygrzeje. Niemniej z blaszanego zsuwa się częściej i nie potrzebuje do tego słońca, bo blacha dobrze przewodzi ciepło i śnieg wilgotnieje i zaczyna przy dachu płynąć, jak go dach podgrzewa. Proste.
Natomiast w kwestii zastanawiania się co to za odgłos – to tego akurat robić nie należy. Należy uciekać. Szybko. Nie myśleć, nie oglądać się, tylko zwiewać. Pierwszy raz jak usłyszałam odgłos to miałam dużo szczęścia – bo byłam akurat w środku Chaty, jak się obsunęło. A też nie wiedziałam co to za odgłos i też stałam i słuchałam. A akurat zostałam na parę godzin w Chacie sama, i jakby spadło na mnie, to byście tego bloga nie czytali, ani nic mojego już nigdy byście nie czytali. Tak po prostu nic. Właśnie tak. Piszę o śmierci.
Jak taki śnieg zabija? Ano jak się zwali metrowa zaspa na człowieka i przysypie, to blokuje swoim ciężarem możliwość ruchu klatki piersiowej. Nie da się nabrać powietrza. Spadając i ugniatając robi człowiekowi przymusowy wydech i tak zostaje, nie da się zrobić wdechu. I już. Przez uduszenie.
Jeśli zobaczysz, że kogoś przy sypało – odkop jak najszybciej, nie tylko usta, ale i klatkę piersiową, żeby mógł zrobić wdech. Zasypany człowiek nie powie ci, że nie może nabrać powietrza, bo nie ma w płucach powietrza, żeby mówić. Kop szybko, bo tego śniegu jest sporo, a on cały ten czas nie oddycha, a ma przywalone ręce, nie ruszy nimi i sam sobie nie pomoże. Jeśli odkopałaś/łeś usta i klatkę i nie gada, jest nieprzytomny, to sprawdź czy oddycha. Jeśli nie oddycha, zrób usta-usta, zanim odkopiesz resztę ciała.
Szybka akcja odkopania spokojnie uratuje. A może się to stać tobie, albo komuś bliskiemu. Blacha jest teraz bardzo modna jako pokrycie dachowe. Warto zawczasu wiedzieć co zrobić, bo jak się dzieje, to człowiek głupieje ze stresu. Co i tak jest lepszą wersją niż stać obok, i bezrefleksyjnie śmiać się jak zabawnie Zenka śniegiem przysypało. I dopiero po paru minutach zorientować się, że Zenek się nie rusza. I że dziwnie siny jakiś…
Jeśli pojedziesz na kanikułę z małym dzieciakiem i wystawiasz opatulonego dzieciaka w wózku za próg, żeby słoneczka nałapał – pomyśl gdzie stawiasz wózek. Wystarczy metr dalej lub metr bliżej. Słoneczko dobrze śnieg roztapia. Sople też fajnie spadają, tylko one to zwykle kapią i w ten sposób ostrzegają, że są. Śnieg nie ostrzega.
Jeśli słyszysz w górze szur szuuur… uciekaj! Nie myśl, uciekaj!
A dokąd? Najlepiej jak najdalej od dachu. Albo - jeśli w głębokim śniegu nie da się szybko przemieszczać - przyklej się na stojąco do ściany, żeby przysypało ci tylko nogi.
Podsumowując – najważniejsze:.
1. uciekaj.
2. przysypanemu odkop usta i klatę (piersiową).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz