wtorek, 31 stycznia 2012

ZNIKAJĄCA NADWAGA

Uczestniczka czatu, dalej zwana UC (od Uczestniczka Czatu), którą osobiście znam i niedawno widziałam zaskoczyła mnie stwierdzeniem - Mam 79 kg, czyli z 10 kg nadwagi

Stwierdzenie mnie wmurowało w fotel, bo na moje oko dziewczyna nadwagi nie ma, albo może małe kilka kg. Ale żadne 10. A ja potrzebuję ćwiczyć lekarskie oko, bo w stanach nagłych niektóre leki daje się zależnie od masy ciała pacjenta, i nikt pacjenta nie waży, bo nie ma czasu, tylko lekarz zgaduje tak na oko. Więc zależy mi żeby oko ćwiczyć, a generalnie mam niezłe.


Lil: jakiej nadwagi, rybka? A BMI se policzyłaś? Tak konkretnie? a?
UC: nie
Lil: no to do roboty, liczymy.
UC: ogólnie to wychodzi nadwaga z tych netowych kalkulatorów   
Lil: konkrety proszę   
Lil: ja nie badam ogólnie
UC: o, to jak?
Lil: tylko szczególnie
UC: :-)
Lil: Ty masz 170 cm? Naprawdę tylko tyle?
UC: tak
Lil: A nie jesteś, aby wyższa ode mnie?A?
UC: tak pisze w dowodzie, ale głowy nie dam czy 2 w te czy we wte
Lil: W dowodzie pisze to, co żeś podała w deklaracji, a w 18 roku życia jeszcze rosłaś. Nikt Cię przecież w Urzędzie nie mierzył.
UC: fakt. A ile masz ?
Lil: Ja mam 169. A na moje oko masz z 5 cm więcej niż ja.
UC: aż sie zmierze
Lil: Sie zmierz. Umiesz się prawidłowo zmierzyć?

JAK PRAWIDŁOWO MIERZYĆ WZROST
1. Rano, po wstaniu z łóżka (tak się to fachowo robi, naprawdę)
2. Można przy framudze drzwi, albo ścianie. Należy się wyprostować ile możesz, tylko pięty oczywiście zostają na podłodze
3. I niech ktoś Ci zrobi kreskę. Bo samemu to się krzywi ołówek i nawet się tego nie widzi


Lil: Będzie po lekarsku to liczenie nadwagi. Na moje fachowe oko masz 175 cm (najwyżej poprawimy potem). Liczymy. 1,75 do kwadratu = 3,06.
UC: ok., wal. Mi wyłazi te 170 ok
Lil: Gdzie Ci wyłazi? Co, poszłaś szybko pod ścianę?
UC: hehe, tak
Lil: Masz kogoś na nogach? (gadałyśmy późną nocą, sporo ludzi o tej porze śpi)
UC: nie
Lil: Szkoda. Zaraz policzę Ci i na 170, bo widzę że nie popuścisz :-) Na razie liczymy 175.
UC: :)
Lil: te 79 kg to dokładne?
UC: tak, z wagi elektronicznej
Lil: A elektronika na mnie wrażenia nie robi, ja tam wolę wagę zwykłą, ale niech będzie. Lege artis ma być tak:

JAK PRAWIDŁOWO ZMIERZYĆ MASĘ CIAŁA:
1.    Rano, po wizycie w toalecie
2.    Przed śniadaniem (tak się to robi fachowo)
3.    Bez ubrania


Lil: Było tak? Zeznawaj.
UC: wieczorem , nago, przed kąpielą. A co to ma do rzeczy?
Lil: Marnie...A obiad, czy posiłek to ile godzin wcześniej był? (Tu nastąpiło rozważanie o wizytach w toalecie, które jeśli w ogóle zamieszczę, to ewentualnie na filii bloga „trudne tematy”. Wyszło, że trochę trzeba odjąć.) Wiedziałam, że Ty się tej nadwagi na siłę dopatrujesz, bo to taka moda teraz
UC: taak?
Lil: tak.  Na moje oko jesteś w górnej normie, ale to na oko. A zaraz policzymy cyferkami.
Lil: Ale herbatę wypiłaś 15 minut wcześniej, prawda? Byłam przy tym, się nie wyprzesz.
UC: fakt
Lil: Zeznaj (bo nie pamietam) czy jedną szklanę czy dwie
UC: 1
Lil: A te 79 kg miało jakieś cyferki po przecinku? Zaokrąglałaś, czy nie pamiętasz?
UC: nie pamietam
Lil: Oki. No, to herbatę policzymy Ci za 250 gram, plus przed chwilą omówione 500, plus porcja mięska na kolację. Zaokrąglijmy do kilograma. Czyli 78 a nie żadne 79.
UC: ok
Lil: (A przy następnej wizycie u kumpeli pójdziemy się grupowo zważyć na golasa rano i sama zobaczysz, że dobrze mówię)
UC: :-)
Lil: he he he, policzyłam. BMI = 25, he he he. Zero nadwagi he hehe.

Lil: Teraz mogę Ci policzyć na wzrost 170, w który za nic nie wierzę. Powyższy wynik jest wynik dla 175, w które wierzę.
UC: :)  Brzmi ciekawie :) I co z niego wynika? jakie BMI powinnam mieć?
Lil: Policzyłam. BMI 27. Wtedy masz lekką nadwagę. Norma jest 20-25
UC: ahaa
Lil: Więc jeśli masz 175 - w co wierzę, ale pewność uzyskamy rano, jak ktoś Ci odznaczy na framudze, to masz BMI 25, tak jak sądziłam, i NIE  MASZ ŻADNEJ NADWAGI. I precz od odchudzania. Jeżeli masz 170 cm, to masz lekką i zaraz policzę wagę należną, żebyś wiedziała ile chudnąć. Chwila, bo liczę… 73 kg należna - wtedy BMI jest 25. Więc przy najszczerszych chęciach i dopatrywaniu się mniejszego wzrostu (sory ale nie wierzę w te 170), dla 170- masz 5 kg nadwagi.
UC: ahaa
Lil: A NIE ŻADNE 10!! I o to mi chodziło
UC: dobrze wiedzieć :)

Lil: i zmierz się, bo ja w te 5 nadwagi też nie wierzę. Widzę co widzę i nie masz żadnej nadwagi. Masz grubą kość i tyle.
UC: mazurski kosciec :)
Lil: zawsze będziesz mieć w górnym BMI i tyle. I mało złamań. Ale żebyś miała cyferkami, a nie „na oko”, to się zmierz. Mi już ta mania chudości uchami wyłazi. Każdy ma nadwagę. Wszędzie. Zawsze. A jak się złapie za frak i policzy to się okazuje, że jakoś cudownie ludzie schudli, w ciągu 3 minut
UC: :) genialna kuracja

Dokładnie. Genialna kuracja.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Cudowne. Wielkie dzięki za ten wpis.
Dodałabym jeszcze, że nawet jeśli koleżanka ma to BMI wyższe od 25, to też jeszcze wcale nie musi mieć nadwagi. Jak tam u niej z tkanką mięśniową? Porządne mięsko porządnie waży.

Pozdrowienia od Magdy P.-W., bez nadwagi (171, 66)

Lila pisze...

Gratuluję sukcesów w długoterminowym programie prozdrowotno-wagowym. Wiem jak Ci zależało.

Mięsko koleżanki... - jest śliczne, ale - no właśnie - jak ja Ci mam odpowiedzieć JAK u niej z mięskiem? Wypreparować i zważyć? To zabawa na raz (i wsadzają za to do więzienia). A na oko, to wiesz... Ja rentgena w oczach nie mam i nie wiem gdzie kończy się tłuszcz, a zaczyna mięsień. Na oko to ma górną normę. Przydałby się jakiś prosty mierzalny wskaźnik.

Nie można odmówić zgrabności i prostoty wskaźnikowi BMI.

Unknown pisze...

Super szybka kuracja :) Tylko poproszę nie preparować koleżanki :P
Pozdrawiam :)
Wanda

Anonimowy pisze...

Są maszynki mierzące opornością zawartość tłuszczu w człowieku, ale wystarczy mieć nietypową oporność skóry, żeby urządzenie dawało wyniki z kosmosu. Ale już po przetarciu końcówek alkoholem wyniki trochę normalnieją. Nie wiem, niestety, ile taka maszynka kosztuje. :/

Są kaliperki do pomiarów fałd tłuszczowych w ustalonych miejscach i wzory przeliczania (na stronach sportowych). Ale te z kolei nie biorą pod uwagę tłuszczu *wewnątrz* człowieka.

No i jest metoda wypornościowa, gdzie się człowieka w całości zanurza. Ale to już człowiek jedzie do metody a nie metoda do człowieka...

Albo można zważyć, obmierzyć proporcję zadkowo-taliową, zmierzyć ciśnienie i spytać o cholesterol. :)

M. P.-W.

Anonimowy pisze...

Kiedym osiągnęła mój normalny pułap wagi (ok. 65 kg plus/minus 3 kg przy 166 cm wzrostu) znajoma dentystka z techniczką orzekły, że wreszcie wyglądam normalnie ;)

Niśka

Lila pisze...

To ja odpiszę na oba powyższe razem. TO JEST GENIALNE - WYGLĄDAĆ NORMALNIE. Genialne. Właśnie tak.

Co do maszynek do tłuszczu - no właśnie, trzeba ją mieć. Jak ona właściwie działa? Rozumiem oporność skóry, ale co dalej i jak to się ma do tłuszczu, gdzie go mierzy, bo może to ma sens?

Fałd tłuszczowy - tak, można złapać, w typowych miejscach i zmierzyć. Tylko że tam chyba mięsień ma w ten fałd nie wchodzić, tak? No i mierzymy łapiąc ale nie ściskająć, tak? Łapiąc fałd a nie ściskając... To ja już nie wiem co będzie dokładniejsze, to czy BMI.

Metoda z wanną bardzo mi się spodobała. To ma najwięcej spójności z dokładnością do jednej rzeczy - wapnia w kościach. Kości NIE są stałe (patrz pierwszy odcinek o kościach), szczytowa masa kostna jest około 35 rż, napiszę o tym, bo widzę że warto. A taka ładna metoda do tłuszczu się zapowiadała...

No, to nie ma wyjścia, zostaje wypreparować...

Albo WYGLĄDAĆ NORMANIE. Jestem za :-) Genialne.